Jako giallo średnio się sprawdza, jako thriller psychologiczny również. Tym bardziej jeśli czytało się "Czarnego kota" Poe'go, a wątpię, aby jakiś fan horrorów tego nie znał. Oczywiście nie jest to zły film, jak najbardziej do obejrzenia dla miłośników Sergia Martino, okraszony erotyką i śliczną Edwige Fenech. Natomiast wolałbym, aby całość była utrzymana w formie w jakiej była na początku.