Czy można zacząć od dwójki bez jakichś uszczerbków psychicznych spowodowanych brakiem znajomości fabuły z poprzedniej części?
Można, historia z jedynki zostanie w skrócie przedstawiona w drugiej części. Ale lepiej zagrać w pierwszego Shocka, bo zapoznasz się z historią bardzo ważnej postaci, która jest też w kontynuacji.
Może rok albo trochę dłużej, bo remake jest już w trakcie produkcji a SS3 został oficjalnie zapowiedziany ;)
"Ta grafika z pierwszej części... eh, jest tak toporna..."
Eeee, chyba jednak jedynkę miałeś na myśli, bo tak wynika z tej wypowiedzi i następnych. Jak grafika ci przeszkadza w 2 to sobie mody zainstaluj. Nie będzie to poziom dzisiejszych gier, ale nie będzie aż tak kuć w oczy. Pierwsza część zdecydowanie bardziej potrzebuje remake'a
W jedynkę zagraj jak stwierdziesz, że uwielbiasz dwójkę i niejednokrotnie zechcesz przejść dwójeczkę - wtedy jedynka stanie się dopełnieniem i nie lada ciekawostką, która wciąga. Wg. mnie tam chodzi o zagłębienie się w cyberpunkwą mechanikę i konflikt - w dwójce o strach. Graj w 2 część i spraawdź czy stanie się dla ciebie top gierek.
Ja grałem najpierw w dwójkę nie znając jedynki. Dzięki temu gra była dla straszniejsza o wiele bardziej. Masa szokujących i lepiej niż w jedynce przedstawionych tajemnic.
Jedynka jest świetną grą, ale tam nie ma nacisku na rpg i psuciE się broni. Jest w dwojce masa horroru. W jedynce masa cyberpunku.
Przecież dwójka też ma masę cyberpunku: wszczepy, stymulanty, implanty, nanoroboty, hacking, sztuczna inteligencja. Sam główny motyw fabularny też jest cyberpunkowy. Z tym horrorem to też bym tak nie przesadzał. Horrorem to można nazwać Silent Hill albo Silent Hill 3. System Shock 2 ma elementy horroru, jednak to przede wszystkim Action RPG. I porównując te gry, ze wszystkimi walorami i moim uwielbieniem SS2, to pod względem straszenia to jednak SH i SH3 prezentują tu się znacznie lepiej.
Ja wyraźnie nie napisałem, że SS2 nie ma cyberpunku. Sama gra jaką jest SS1 jest co najmniej 2,3 razy bardziej cyberpunkowa od SS2. SS2 jest horrorem przez atmosferę i fabułę, oraz rozgrywkę. Ja akurat nie bałem się na żadnej z gier tak jak na SS2 to wszystko jest naukowo/logicznie wyjaśnione, a przez to grałem seriami po 10-15 minut, aby odetchnąć, gdyż naukowe wyjaśnienia nie wystarczały w obliczu chorej grozy, którą serwuje gierka. Wracając w SS1 jest Cyberpunku więcej poza cyber elementami ss2 SS1 ich nie posiada jednak ma virtualna rzeczywistość, o wiele więcej elektronicznego sprzętu, o wiele większą interakcję z otoczeniem i jego elementami.
Dodam, że SS2 ukończyłem 3-4 razy przechodzę obecnie po raz 4-5. Z SS1 mam problemy gdyż sypie mi się sterowanie czasem przestają działać przyciski(dziwna wersja gry) mimo to oderwać się nie mogę.
sh2,sh3. SH2 nie straszy - ma klimat, ale nie straszy po przejściu całościa. SH3 straszy w tym etapie z szpitalem, w którym wszystkie pomieszczenia się zalewają czerwoną mazią. SS2 ZAWSZE straszy
System Shock 2 jednak straszy autentyczną grozą tym co może zdarzyć się naprawdę.
System Shock miał atmosferę na tyle gęstą, że nadawała się do krojenia nożem. Giera trzymała w niesamowitym napięciu, zaś wiele momentów zapadło mi głęboko w pamięci. Za każdym razem, gdy zacinała mi się broń, serce waliło jak młot ;)
Ale nie nazwałbym ją najstraszniejszą. Na pewno była wykańczająca emocjonalnie ze względu na fakt, że non-stop trzymała w napięciu i niewiele było chwil na spokojny oddech.
Straszny to był np. drugi Fatal Frame... chociaż też nie do końca. Pojedynki z duchami były bardzo antyklimatyczne. Ale to chyba jedyna gra, w której musiałem robić sobie ze strachu przerwy ;p