Przyznam szczerze, że wolałbym zobaczyć w tym odcinku mniej więcej tak jak to było w grze - główni bohaterowie docierają na posesję Billa, Ellie wyzywa się z Billem, uciekają przed zainfekowanymi. Nie przeszkadza mi wątek Billa i Franka, lecz nie przekonuje mnie to, że postanowili poświęcić im cały odcinek. Myślę, że oceny tego odcinka są znacznie niższe nie ze względu na parę homoseksualną a dlatego, że oczekiwaliśmy więcej przygód z perspektywy Joela i Ellie. Bądźmy szczerzy, czy ich relacja była warta tak długiego czasu na ekranie i czy miało to jakikolwiek wpływ na fabułę? Ten odcinek schodzi ze standardów jakie nam zaoferowały pierwsze dwa, nie był zły sam w sobie ale to nie jest to co oczekiwaliśmy.
Miała. List od Billa wpływa na rozwój postaci Joela, mamy pokazane skąd nasi bohaterowie mają tyle zapasów, chociazby do załatwiania się, dostajemy backstory skąd kod radiowy z piosenkami i trochę przeszłości Joela
Crimewave Boziu jak mi brakowało takiego komentarza!
Ogólnie akcja w grze bardziej mi się podobała (nie nie jestem homofobem, gdyby to było 100% hetero też byłabym zniesmaczona tak spartolonym odcinkiem) . Uważam że poznanie przez Ellen Billa miała bardzo duży na nią wpływ. Po drugie można było zrobić podobnie jak w grze że idą w swoim celu a przy okazji bill idzie szukać Franka ale idą w tym samym kierunku i Bill opowiada ich historię jak się poznali jak się kochają i czemu się rozstali, a na końcu tak jak w grze znajdują informacje że Frank nie żyje i Bill przykładowo decyduje się otruć winem i spotkać Franka podobnie. I wilk byłby syty i owca cała.
A ZAMIAST TEGO:
W serialu który ogólnie podchodzi pod horror dostajemy CAŁY odcinek romans o kompletnie odklejonych postaci dla fabuły serialu (w grze są bardziej przynależni do historii niż w serialu...) , Odcinek był bardzo dobrze nagrany ale nie powinno go być w głównym nurcie... i jak dla mnie został on nagrany tylko w celu wywołania gówno burzy i rozgłosu... Podsumowując jestem mega, zniesmaczona/zawiedziona tym odcinkiem...