Simon Kinberg okazał się pojętnym uczniem Bryana Singera, to cieszy. Zachwycają w tym filmie zwłaszcza sceny akcji, te bowiem wymagają umiejętności inscenizacyjnych i okazuje się, że dotąd scenarzysta, pan Kinberg, wie co i jak!
Cała sekwencja z promem kosmicznym,
scena wypadku samochodowego,
scena wyrywania wagoników metra spod ziemi,
scena w pociągu
- wszystkie zapierają dech.
Brawo!
Film trzyma w napieciu, jest konsekwentnie posępny, gorzki, bolesny. Męski i mocny. Dojrzały.
Aktorzy pozytywnie zaskakują, zwłaszcza obojętna dotąd Sophie Turner, tu swą goryczą przekonuje. Podobnież Fassbender pogodzony ze swym losem.
Dobra robota.