Mnie to wcale nie dziwi. No bo spójrz.
Ma taki Włoch czelność niszczyć amerykański wizerunek westernów z Clintem, a później jego styl kopiują inni reżyserzy - Corbucci, Petroni, Mattolo, czy też Parolini. Co gorsza - filmy wymienionych reżyserów są sklasyfikowane do kina klasy B, więc i filmy Leone są do nich sprowadzone i krytycy nie zauważają artystycznego podejścia Leonego i jeszcze mocniej mu się pewnie oberwało za kopię "Straży przybocznej". Na szczęście po kilku latach jego twórczość zrehabilitowano i doceniono, a obecnie "Pewnego razu na Dzikim Zachodzie" uchodzi za arcydzieło kina światowego.
A później do kin wchodzi "Dawno temu w Ameryce" - film okazał się klęską, zysków było bardzo mało, ale to ze względu na pociętą wersję filmu, a sam Leone krzyczy: "Zniszczyli moje dzieło!". Wyobraź sobie - skrócić ponad czterogodzinny film do dwóch godzin i jeszcze ułożyć w sposób chronologiczny... Krytyka ostro zjechała film i nagrody się nie posypały... Dopiero prawdopodobnie po śmierci Leone "Dawno temu w Ameryce" zostało pokazane w oryginalnej wersji.
Tylko że mi nie chodziło o Oscary. Co do tego nie mam złudzenie, było to zupełnie nierealne. Ale Leone nie został doceniony również przez "artystyczną" Europę. Jeżeli chodzi o trylogie dolarową (według mnie zdecydowanie największe dzieło Leone) to było raczej za wcześnie, na ale Pewnego razu na dzikim zachodzie zdobyło tylko jedną nagrodę w samych Włoszech. W tym przypadku można już było zauważyć że coś jest na rzeczy. Z Dawno temu w Ameryce rzeczywiście sytuacja była dosyć skomplikowana i obecnie ciężko ją właściwie ocenić.
Tak, tylko że we Włoszech śmiano się z tego filmu. Nie pamiętam z czego dokładnie, ale pewnie z przeciąganych scen i śmiesznej powagi sytuacji. No i pewnie śmiano też się z Fondy, który grał tylko dobre charaktery... Gdzieś o tym czytałem, jak znajdę to tu wkleję.
"Dawno temu w Ameryce rzeczywiście sytuacja była dosyć skomplikowana i obecnie ciężko ją właściwie ocenić"
Mógłbyś rozwinąć słowo "skomplikowana" bo zaciekawiło mnie to zdanie.
Chodzi o to że dystrybutorzy w USA skrócili film o bodajże półtorej godziny. Dodatkowo, jak wiesz, film jest przedstawiany jako wspomnienia głównego bohatera (retrospekcje). W wersji na USA film ułożono chronologicznie. Całkowicie zmieniało to obraz samego filmu.
Chociaż w Europie film był dystrybuowany w wersji oryginalnej, więc i pod moją opinie o niedocenieniu ten film podchodzi. Co prawda w Europie dostał dwie nagrody BAFTA i kilka nominacja. Ale mimo wszystko jakoś tego mało. Po prostu w Europie takie same ciołki o tym decydują jak w USA.