Po prostu nikt nie zagrałby tego lepiej! Do dziś na wspomnienie zimnej twarzy T-1000 ogarnia mnie przerażenie.
Tak....bohater jednej roli niestety....a szkoda....niestety sporo zależy od wykorzystania sukcesu a nie od samego sukcesu.
W Terminatorze zarządził...ale grał jeszcze T-1000 w Świecie Wayna...gościnnie :-) I w Od zmierzchu do świtu 2 :-)
Pierdoły gadacie, nawet nie widziałem tych filmów. All Hail White Dragon - rola życia to biały smok!
Nie no Terminatory wszystkie widziałem bo ten nowy fajny z Matką Smoków :D
A ja polecam Peacemaker'a - tam koleś miał overnajlepszą rolę ever!
owszem nie zagrałby nikt na bank tego lepiej ale jednak nie zgadzam sie że to rola jego życia :) jako fanka The X-Files muszę zgłosic jako najlepszą Johna Doggeta :)
T-1000 - to była niesamowita rola! Miałem 6 lat, gdy pierwszy raz oglądałem T2. Ludzie, wielkie przeżycie... W dużym stopniu dzięki Patrickowi.
a mi on sie kojarzy z trenerem z "Oni" moze dlatego ze ogladam ten fim na okraglo
Trudno się nie zgodzić ... Miałem cholera z 7 może 8 lat, jak pierwszy raz oglądałem T2 i doskonale pamiętam, jak mnie T1000 przerażał ...
Totalna bezduszność i w 99% scen brak jakiejkolwiek mimiki, nie mówiąc o emocjach.
Jedyny do tej roli i chwała opatrzności, że jego akurat wybrali.
No wiadomo w Terminatorze bardzo charakterystyczny. Mnie również kojarzy sie z rolą trenera Willisa w filmie "Oni" - swietny jest (zarówno film jak i on)! Poza tym pamiętam jak zagrał ojca Elvisa w filmie..."Elvis" hehe :)
W roli T-1000 rewelacyjny!
Tylko, że mnie ta postać nigdy nie przerażała - odkąd widziałam ten film jak byłam mała zawsze chciałam mieć swojego t-1000 =)
w t2 zagrał rewelacyjnie a ta muzyka jak się pojawiał żeczywiście tylko geniusz mógł wpaść na połączenie gry aktorskiej najwyższych lotów i muzyki klimatycznej do charakteru postaci
i w zero tolerancji co gość zagrał to nie mogłem wyjść z podziwu jak spoko jest ten film
te dwa filmy the best ale wiadome że w większości świetnie zagrał
zero tolerancjii zrobił na mnie takie wrażenie jak szklana pułapka 1 bo oglądałem ją jak miałem parenaście lat i w die hard 2 też spoko zagrał nie wiem czemu go tak na krótko dali podniósł by film o poprzeczke wyżej szkoda
t-1k na zawsze.. Ale Patrick jest wszechstronny. Sprawdzil sie tez w roli komediowej - fajnie zagral w Striptease:):) jako maz Demi.. brał morfine dla koni i zeby miec kase na dragi kradl wozki inwalidzkie:D hehe miazga:P.
Pozdrawiam sympatykow RP
Drobne? Wg mnie udowodnil ze moze zagrac wiele. Bys chcial byc zaszufladkowanym pod jedna mina? Zrobil komedie, liczac ze oderwie sie od T-1000-ca..
A jednak lekki uśmieszek pojawił się u niego w T2, gdy odwiedził rodziców zastępczych J.Connora;-)
2-sekundowe wejście miał jako T-1000 również w "Bohater ostatniej akcji".
T2 oglądałem już na początku 1992 roku jako nastolatek na pirackiej kasecie u kuzyna i film zrobił na mnie piorunujące wrażenie, m.in. dzięki T-1000!
zaliczyłbym go do jednego z najbardziej bezwzględnych czarnych charakterów po roli T-1000.Z ofiarą nie zaczynał rozmowy,nie jarał się przedwczesnym zwycięstwem nie rządziła nim duma z posiadanej siły jednym słowem nie owijał w bawełne jak to robią inne czarne charaktery w filmach po czym giną bezsensowną śmiercią.Zabójca z zimnej krwi.Zajebistość w tej roli zdobył.Sądzi ktoś podobnie?pozdr..
A co by mu pomogły rozmowy z ludźmi, za wszelką cenę miał zabić Johna Connora, a że był robotem to nie męczył się, był nieustraszony i w dodatku prawie niezniszczalny, pytał się tylko o podstawowe sprawy: co, gdzie i jak.
Co jak co, ale moim daniem rolę życia miał w serialu The Unit. Nie wyobrażam sobie nikogo innego w roli pułkownika Rayan'a, zagrał po prostu perfekcyjnie. Co tu dużo gadać - po prostu znakomity aktor.
Tak T-1000 mordercza jego rola chyba najbardziej przerażająca maszyna w dziejach kina. A ta scena jak grozi palcem Sarze Conor i przy tym jego spojrzenie
To był majstersztyk. Nie wyobrażam sobie nikogo innego. Owszem terminator to Arnold, ale zaraz potem jest niezniszczalny T-1000 Robert Patrick. W t2 na mnie zrobił największe wrażenie. Te jego ruchy, to poezja.
Bez wątpienia była to jego rola życia idealnie tam pasował. Zresztą nie był jedyną osobą która w T2 odegrała swoją życiową role.
niewykorzystane talenty...szkoda bo i Robert jest fantastyczny i Edward Furlong, i wierze, że ich najwiekszy czas jeszcze nadejdzie :)
To prawda
tu się w pełni zgadzam
za rolę T 1000
powinien nobla dostać.
Po prostu zagrał idealnie
taki właśnie powinien być
prawdziwy aktor,
Te wszystkie Kasie Cichopek
powinny się uczyć.