PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=6358}

Zawodowiec

Il Mercenario
6,9 1 128
ocen
6,9 10 1 1128
Zawodowiec
powrót do forum filmu Zawodowiec

Sądzę, że Sergio Corbucci na zawsze pozostanie w cieniu Sergia Leone.

Kowalski zachowuje się identycznie jak Bezimienny z Dolarowej Trylogii. Scena pojedynku Paco Ramona mocno przypomina pojedynek Tuco, Angel Eye'a i Bezimiennego.

W filmie nie brakuje czarnego humoru, a scena, kiedy Paco śpiewa "La cucaracha" to jedna z moich ulubionych scen.

Ogólnie niektóre sceny mogłyby wyglądać lepiej i ciekawiej.

7/10

ocenił(a) film na 7
Niepotrzebny

Django też mocno się łączy z Za garśc dolarów. Wiele wspólnych cech.

Eastwood_filmweb

Widziałem obydwa filmy. Django też oceniłem na 7. Mimo to film Corbucciego (Django) ma najlepszą czołówkę filmową jaką w życiu widziałem.

Samotny człowiek ciągnie za sobą trumnę po błocie - coś wspaniałego.

ocenił(a) film na 7
Niepotrzebny

Ale chyba nie gra lepiej niż Clint ?

Eastwood_filmweb

Franco Nero jest w cieniu Clinta Eastwooda.
Tak samo jak Corbucii jest w cieniu Leone.

Franco chciał być jak Eastwood - i słabo mu to wyszło. Małomównego rewolwerowca lepiej gra Clinton.

ocenił(a) film na 7
Niepotrzebny

Właśnie to jest głupie ze wszyscy chcieli być jak Eastwood.

Eastwood_filmweb

Eastwood był nie do podrobienia.
A przy oglądaniu tego filmu, zamiast Franco Nero widziałem kopię Clinta.

ocenił(a) film na 9
Niepotrzebny

Jak dla mnie scena pojedynku była bardziej inspirowana końcówką "Za kilka dolarów więcej" z bezimiennym jako sędzią. Chodź oczywiście sami bohaterowie bardzo przypominają tych z filmu "Dobry, zły i brzydki". Swoją drogą Corbucci pewnie nie zaszedłby daleko bez Leone, ale mimo to jego spaghetti westerny (te które widziałem) trzymają przyzwoity klimat i poziom.

UNCLE_filmweb

Zakładam, że wielu reżyserów inspiruje się filmami Leone. Tylko jeden człowiek potrafił się głośno do tego przyznać.

ocenił(a) film na 9
UNCLE_filmweb

Oczywiście w drugim zdaniu miało być "choć" :S

użytkownik usunięty
UNCLE_filmweb

Pojedynek z klaunem, na widok którego zbiera się na wymioty i jest obrzydliwy. W dodatku nie widzę, w czym bolszewik Ramon jest gorszy od Ricciolo.

ocenił(a) film na 9

To typowy spaghetti western (no może nie do końca bo to Zapata) gdzie każdy jest bardziej lub mniej zepsuty. Jedyny bohater któremu kibicowałem to Kowalski - pomimo chciwości był mistrzem w swoim fachu + Polacy mają swojego własnego badassa w świecie makaronowego zachodu:)
Widzę, że lubisz szukać wad u bohaterów - najpierw "Django", a teraz "Il Mercenario".

Masz dużo spaghetti w ocenianych - tak więc witam kolejnego pasjonata gatunku.

użytkownik usunięty
UNCLE_filmweb

Nie lubię szukać wad - po prostu odróżniam chwalenie od szanowania. Szanuję filmy Corbucciego - po trylogii Leonego dwa powyższe to moje ulubione z włoskich westernów(pogardliwej nazwy spaghetti nie uznaję). Djangowi dałem 9/10 choć mogę podnieść na pełne 10, a Zawodowiec to jeden z najpiękniejszych filmów jakie widziałem. Klaun również był sensowny - w ten sposób reżyser dokonał rozliczenia z komunistą Romanem.
Nie uznaję również "Navaho Joe", w którym tytułową rolę gra cham, który obraził Polaków.

ocenił(a) film na 8
Niepotrzebny

Swietna scena pojedynku na arenie. O ile zimny wzrok Franco Nero dawal rade jak zwykle, to uwazam ze ta scena nalezala do Jacka Palance. Po prostu lsnil. A krwawiacy kwiat na piersi (scena bezczelnie zerznieta przez Tarantino) to cudowny i poetycki zabieg rezysera. A Leone nie ma nawet co wspominac, przeciez to oczywiste ze bez niego gatunek spaghetti westernu nie istnialby badz nie wyszedlby poza granice Wloch i umarl zapomniany jak poprzedni makaroniarski gatunek filmowy spod znaku miecza i sandala.

Izzy_B

Podejrzewam, że w tamtych czasach styl Leone był widoczny w prawie każdym spaghetti westernie - nie wiem ile dokładnie było filmów z tego gatunku, ale na pewno mniej niż połowa przetrwała.

ocenił(a) film na 5
Niepotrzebny

Pojedynek finałowy to po prostu kpina. Totalna zżynka z Dolarowej Trylogi. Corbucci potrawi wprowadzać świetne, własne pomysły na co dowodem są Djago, Człowiek zwany Ciszą. Tym razem wykazał się zbytnim lenistwem. Nawet Ennio Morricone nie błysnął w tym filmie. Ogólnie brak tego co najważniejsze w westernie, klimatu westernu ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones