PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=953}

Zakazany owoc

Keeping the Faith
6,6 40 310
ocen
6,6 10 1 40310
6,6 9
ocen krytyków
Zakazany owoc
powrót do forum filmu Zakazany owoc

Tak, to chcę rozpatrzyć. Scenariusz.

Obejrzałam ten film, bo byłam zwyczajnie ciekawa, jak zostanie ukazany problem 'zakazanego owocu'. I przyznam, że trochę się rozczarowałam. A oto, dlaczego:

- dość dziwna hierarchia wartości rabina, szczególnie jeśli chodzi o osobę, która ma być pasterzem ludu - rozumiem, że rabin się zakochał, to zupełnie normalne, jestem w stanie wybaczyć pierwsze wykroczenie poza zasadę czystości przedmałżeńskiej, tym bardziej, że w sumie to Anna zaciągnęła Jake'a do łóżka, ale późniejsze współżycie jak gdyby nigdy nic, tłumaczenie sobie, że oni tak naprawdę nie są razem itp., jest żałosne.
- ksiądz, który jest gotów rzucić posługę kapłańską, przewartościować się, popaść w wieczny konflikt z Bogiem dla kobiety - dobrze, zakochał się, rozumiem to. Myślał, że ona daje mu znaki, kiedy poznał prawdę, urżnął się w trupa, dobra. Ale później było już bez sensu: Brian wpada na żydowską uroczystość i robi wymówki Jake'owi, że ten 'sprzątnął' mu sprzed nosa dziewczynę! I późniejsza rozmowa z ojcem Havelem: 'Gdyby mnie pocałowała, rzuciłbym to. Ale tego nie zrobiła'. Być może to wszystko było jeszcze pod wpływem chwili, nie na chłodno, ale i tak mnie uderzyło. Wiem, że nie było mu łatwo, ale on chciał rzucić to, do czego został powołany, to, na co się zdecydował, w końcu chciał żyć w grzechu? Całe szczęście, że po rozmowie z proboszczem jakoś się z tego wszystkiego pozbierał, ale i tak to mnie nie satysfakcjonuje, bo...
- późniejsza sielanka trojga przyjaciół - jest żenująca. Może tu akurat nie mam racji, ale na zdrowy rozum: Brian, który postanawia wytrwać w kapłaństwie, postanawia odciąć się od miłości do Anny, kumpluje się z nią jak dawniej? Nierealne, bo w końcu znowu by nie wytrzymał, poza tym nie podejrzewam realnego człowieka o to, że po zranieniu uczuć będzie mógł w spokoju patrzeć na szczęście ukochanej osoby i przyjaciela. A może ja po prostu nie potrafiłabym i mierzę wszystkich jedną miarą? Możliwe, ale i tak wyraźnie coś tu śmierdzi.
- irytująca Jenna Elfman - nie jest to już błąd logiczny w scenariuszu, ale musiałam to dorzucić. Strasznie irytowała mnie w tej roli. Nie wiem czemu, to pewnie coś osobistego, większości pewnie nie denerwowała ;)

Na osłodę plusy filmu :)
+ Edward Norton w roli księdza - dobrze zagrał takiego wrażliwego księżulka (utlenienie go to był dobry pomysł :D), miał do tego także predyspozycje fizyczne (typ urody), to niemożliwe, że nadaje się do grania twardzieli ;)
+ Milos Forman jako proboszcz - ciekawy akcencik, bardzo ważny. Pamiętne słowa: 'Czegokolwiek byś nie zrobił - czy nie zostałbyś księdzem, czy też nie ożeniłbyś się z kobietą - zawsze będą nachodzić cię wątpliwości. Grunt to wytrwać. A ja? Księdzem jestem od 40 lat. Zakochuję się średnio raz na 10 lat.'
+ ciepły klimat

Tak czy siak, film trzeba obejrzeć, szczerze zachęcam. Jest w nim coś miłego, coś, co trzyma w fotelu do końca ;)

PS Wszystkie cytaty wzięte z głowy, więc możliwe, że wkradły się lekkie błędy ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones