Juz myslałem,ze o tematyce w kosmosie wszystko nakrecili a tu prosze zaskoczenie.
Film daje do myslenia,wciąga od pierwszych minut do samego końca bite 2 godziny ani na chwile nie wieje nudą ( co sie rzadko zdarza)
Najbardziej podobało mi sie to jak pokazuje ludzką nature,instynkt nad,którym nie da rady sztucznie zapanować.Bez kodeksu moralnego i szablonu zasad jesteśmy destrukcyjni.
tez pokazał jak ludzie bardzo chcą w coś,obojętnie w co nawet na siłe wierzyć,jak tworzy się wiare i jak wykorzystuje się ją do władania i manipulowania innymi a ludzie i tak chcą nadal wierzyć nawet jak zobaczą realne dowody( nagrania z taśm monitoringu)
Ciężko jest nam ludziom zależeć na kimś kogo jeszcze nie znamy,kogo jeszcze nawet nie ma na tym świecie,jak to powiedział jeden chłopak w filmie iż ma gdzieś trzecie pokolenie liczy sie tylko on!.
Takich rozkmin w Voyagers jest jeszcze kilkanaście,nie chce spoilerowac,polecam każdemu.
Jedyna wada to,to,ze tak mało Colina F. :)