Dziwię się skąd próby zakwalifikowania tego filmu do nurtu kanibalistycznego. Mnie film
rozczarował. Nie liczyłem na zbyt wiele, ale akcji było za mało. Na uwagę zasługuję fantastyczna
ścieżka dźwiękowa Simonettiego (tak, tak! Ten z Goblinu!) oraz piękne widoki i krajobrazy
egzoycznych wysp. Polecam fanom Deodato i włoskich filmów sensacyjnych ery wideo.
Film w Polsce na kasetach wideo wydała firma Imperial.