W małym włoskim miasteczku położonym w górach dochodzi do serii okrutnych morderstw małych chłopców. Lokalna policja oraz dociekliwy dziennikarz próbują ustalić, kto stoi za zabójstwami.
+ naprawdę ciekawa intryga i biorąc pod uwagę, że Lucio Fulci jest tu nie tylko reżyserem ale i współscenarzystą to zdecydowanie dobrze poprowadzona, sensowna i spójna
+ film potrafi bardzo umiejętnie gubić tropy i mylić widza, przyznam, że do samego końca nie rozgryzłem tej zagadki
+ przez cały seans panuje gęsta ale też nieco senna atmosfera, taki klimat małego, odizolowanego miasteczka ze swoimi tajemnicami i przesądami, trochę jak w "Domu Śmiejących Się Okien"
+ odpowiedni klimat to zasługa głownie dwóch rzeczy: naprawdę dobre, pomysłowe i ciekawe ujęcia, praca kamery wypada świetnie...
+ podobnie jak ścieżka dźwiękowa, Riz Ortolani odwalił tu kawał dobrej roboty, szczególnie te niepokojące odgłosy, które towarzyszą widzowi od pierwszych minut filmu
+ jak Fulci to i gore, nie ma go tu zbyt dużo ale jak już jest to na grubo, ta jedna scena naprawdę mocno zapada w pamięć...
+ podobnie jak samo zakończenie, tylko Fulci mógł wymyślić coś takiego, jak oni to nakręcili...
+ Barbara Bouchet <3
- kilka rozwiązań fabularnych jest nieco naiwnych ale nie jakoś rażąco
- chociaż film nie nudzi ani przez moment to trochę mało tu typowego napięcia, suspens gdzieś się rozmył
Podsumowując, kawał dobrego giallo. Zaryzykuję nawet, że to najlepsze giallo w portfolio Fulciego. Trzymająca się kupy intryga osadzona w bardzo klimatycznej lokacji sprawia, że trudno się oderwać od ekranu a zaskakujące zakończenie naprawdę trudno przewidzieć. Jeśli dodamy do tego jeszcze szczyptę autorskiego gore to mamy pozycję obowiązkową dla fanów gatunku.