Całość przypomina z początku Conana. Tytułowa bohaterka (Laurene London) piękna Hundra wyrusza w podróż celem pomszczenia mieszkanek rodzinnej wioski. Miejsce to- swoista wioska Amazonek (rodzą się tu wyłącznie dziewczynki) staje się celem ataku kasty wojowników. Hundra swietnie włada mieczem, rzuca nożami, kopie w krocze i w ogóle chyba trenowała wrestling - bo tak potrafi przywalic... :) Sporo też humoru (gonitwa ze strażnikami na murach miasta). Film przypomina tu Scorpion Kinga czy Deathstalkera momentami. Wielki plus to muzyka Ennio Morricone. Idealny film na niedzielne wieczory w tv (wcześniej nie z uwagi na kilka scen ostrego mordobicia i nutkę nagosci).
Film to kopia Conana Barbarzyńcy w wersji kobiecej i bije na łeb mdławą Czerwoną Sonje. Muza Ennio Moriccone rewelacja. Polecam ściężke dzwiękową z filmu. Nigdy sie przedtem z tym filmem nie spotkałem oprócz gry na ZX Spectrum.
Mnie się ten film bardzo podobał, może taki mam już gust, że lubię takie niszowe kino. Kolejna produkcja, która nie wybiła się z uwagi na słaby PR i marketing ("Czerwona Sonja" czy "Conan" to jednak rozpoznawalność marki, co nie znaczy, że są jakoś znacznie lepsze). Na pewno "Hundra" stoi na wyższym poziomie niż mdławe "Barbarzyńcy" z dwoma bliźniakami.
https://www.filmweb.pl/film/Barbarzyńcy-1987-121130