Bo to nie jest szczepionka?
Nie można nazwać szczepionką tego czegoś... Najwyżej preparatem
Co nie zmienia faktu, że nie da rady tego czytać XD

Teraz, dzięki internetowi, to każdy półgłówek, który miał problem z kolejnością działań w podstawówce, uważa się za wielkiego naukowca, mądrzejszego od profesorów. Straszne czasy.

Naprawdę? Badania z MIT dowodzą czegoś odwrotnego.

https://pjmedia.com/news-and-politics/rick-moran/2021/07/17/mit-study-vaccine-he sitancy-is-highly-informed-scientifically-literate-and-sophisticated-n1462591

lub wersja PL
https://pubmedinfo.org/2021/07/30/antyszczepionkowcy-dobrze-poinformowani-i-wyra finowani-w-poslugiwaniu-sie-danymi/


Pozdrawiam

No i prawidłowo, trzeba myśleć przede wszystkim o sobie. Mam się szczepić szprycą wątpliwej jakości, za skutki której nikt nie będzie ponosić odpowiedzialności, bo banda paranoików się boi? Przez dwa lata nic mi się nie stało od tego śmiercionośnego wirusa, więc myślę że jednak zaryzykuję.

Leciałem do Arabii Saudyjskiej i zaszczepiłem się nastoma szczepionkami, lecz na COVID-19 szczepić się nie zamierzam. Dlaczego? 1. Na koronawirusy (jak grypa) nie ma skutecznych szczepionek. 2. Za stworzeniem tej nowej odmiany i programem szczepień stoją szemrane typy (niejaki Bill G. od MS Windows), którym nigdy nie zaufam. 3. Nie prowadzi się debaty, jawnych badań, a wręcz ucisza się mających wątpliwości. 4. Preparaty na COBID-19 są wciąż eksperymentalne, beż żadnej gwarancji działania, czy braku powikłań i przyjmuje się je dobrowolnie na własne ryzyko - równie dobrze mogli by tak podawać dożylnie rtęć.

myślę, że jakbyś wystawił nos za płot własnego podwórka, to zobaczyłbyś, że szczepionki to nie pomysł Kaczyńskiego. Ale wiadomo, lepiej wierzyć w ogólnoświatowy spisek, który uknuły USA, Rosja, Chiny, a no i Niemcy (bo Niemcy, jako wróg Polski i ogólnie ludzkości, muszą być w spisku), żeby wytępić własnych obywateli. Jednak wschód z zachodem mogą iść ramie w ramię i realizować wspólne cele. Powodzenia, przyda ci się przy twoim rozumowaniu!

Gdzie ja napisałem że to pomysł Kaczyńskiego? Co za bełkot!

"Kaczyński każe im jakieś preparaty nieprzebadane wstrzykiwać a oni potulnie się go słuchają" proszę, to własnie twoj bełkot!

Pozdrowinia przesyłam, nic więcej nie mogę. Czuwaj!

Powiedz mi czy wymienione przez ciebie państwa nie maja już na sumieniu prób wytępienia własnych obywateli? Otóż mają, więc dlaczego niby ten spisek ma być taki absurdalny? Pewne dlatego aby ośmieszyć adwersarzy. Tylko, że tak naprawdę to jest zupełnie na odwrót. Bo celem spisku może być zupełnie co innego. Palny w planach. Mówi ci to coś?

bo jak wytępią swoich obywateli, to nie będzie miał kto ich utrzymywać.... Panie spisek

To ja wiem, ale nie wiem czy oni wiedzą. Historia już nie raz pokazała, że mogą nie wiedzieć. Nawet całkiem wczoraj - patrz Wielka Brytania. Co prawda inna ranga sprawy, ale błąd podobny.

Nie wierzę w spiski, o których byle janusz z internetu wie i był w stanie je rozgryźć. Bo to znaczy, że układają je ludzie głupsi niż ten co je demaskuje. Czyli nie ma się czego bać...

Właśnie o tym mówię, o planach w planach (mówi ci to coś?), o spiskach które dają o sobie znać, ale o których ciężko powiedzieć na czym polegają, kto za nimi stoi i czy osiągają pożądany skutek czy nie, bo nie wiadomo jaki jest prawdziwy cel.
No chyba, że ty wierzysz tylko w spiski, o których nie wiadomo nic, nawet czy istnieją.

Ja wierzę w garbate aniołki. Incepcje spisków zostawiam tobie, jako ekspertowi. Wymyślić dziesiątki nowych teorii spiskowych to żaden problem dla kogoś kto ma trochę fantazji i wiedzy. Tylko po co? Żeby połowa januszy podchwyciła? Żeby z nich durniów zrobić? Nie trzeba. Wystarczy dać im się wypowiedzieć...

"Jestem małym pieseczkiem Mam własną poduszeczkę Zawsze pełną miseczkę I kaftanik na chłód Mój pan mi wciąż dogadza Na spacer wyprowadza Czasami wręcz przesadza Zadając sobie trud...."

'Piosenka pokojowego psa'
Stanisław Klawe
śpiewa Piotr Machalica

polecam całość

https://www.facebook.com/RuchNarodowy/videos/1551070155236711

Przyjmować eksperymentalne preparaty, które mają zerową skuteczność na własne ryzyko? Gdzie tu sens? Biegniemy prosto w przepaść jak lemingi, bo ktoś tam z przodu biegnie, albo dlatego, że mówi że to my mamy biec?

"ludzi którzy nie biorą udziału w programie "mengele +" " kradnę do ulub. ;) niezły txt

W Polsce segregacja sanitarna ?obowiązuje już od dawna. Aktualnie jest to: Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 6 maja 2021 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii (Dz. U. z 2021 r. poz. 861; zm.: Dz. U. z 2021 r. poz. 879, poz. 905, poz. 957, poz. 1013, poz. 1054, poz. 1116, poz. 1125, poz. 1145, poz. 1262, poz. 1583 i poz. 1754)

Też byłam wczoraj w Zoo Palast i podzielam w pełni zachwyt! Ostatni raz aż takie emocje w kinie to wywołał chyba Interstellar ☺️

A Blade Runner Villeneuve'a ci się podobał? Bo mnie masakrycznie rozczarował, a jestem fanem reżysera.

Blade Runner 2049 to jedno z moich najlepszych kinowych przeżyć, ale nie jestem fanem oryginału

He tylko to zostawię.
https://deadline.com/2021/09/dune-opening-weekend-warner-bros-international-box- office-1234838181/?fbclid=IwAR1rZ7mMqvV1NG1UlaOYci9OEC48bOYEY2NVv8h4skjR-jUqIqC7 8jT-lAg

Większość akcji dzieje się w umysłach bohaterów? Czyli pod koniec dowiadujemy się, że większosć wydarzeń to fikcja? No to ładnie, jaki sens to czytać zatem albo oglądać.

Chodzi o to, że książka w dużej mierze opiera się na przemyśleniach bohaterów, wiele rzeczy jest niedopowiedzianych, niepokazanych wprost

Tym większy ukłon dla filmu, bo na tej formie narracji można się potwornie wyłożyć przy najszczerszych chęciach i dobrym zapleczu.
Np. „Solaris” Sodenberga.
„Diuna” już w formie powieści jest „matrioszką”
Gatunek - space opera czyli epos rycerski albo/i romans, ubranybw scenografię SF.

A Frank Herbert w tym gatunku, udającym coś czym nie jest, zawarł genialną powieść psychologiczną, socjologiczną. Czyli mamy 3 warstwy złudzenia i ekranizacja byla wyzwaniem dużego formatu. Moim zdaniem - broni się świetnie

Tak jak napisał Gazor090, to żaden spoiler czy coś. Po prostu jest tam dużo przemyśleń bohaterów, które trudno przetłumaczyć na język filmu

Masz rację tylko, że źle się wyraziłeś, bo w głowach bohaterów (i w narracji) nie "dzieje się większość akcji" tylko.... w większości, treścią książki są myśli, opisy stanów duchowych lub rozważania. To tak dla przykładu. Książkę czytałem dawno więc moje wyrażenie też nie musi być w pełni precyzyjne.

Genialny i dałeś tylko 8/10?

Mocne 8,5, może przy kolejnym seansie dam 9

Tylko 8\10 i genialny ?.Ja pamietam ze kiedy ogladalem film w kinie i nie podobal mi sie zabardzo i dalem 7\10 , ale po kolejnym seansie wystawilem mocne 10\10 ;]

Wiele rzeczy w Diunie Villeneuvea działa, ale równie dużo jak nie więcej nie wyszło. To może po kolei od zaczynając od minusów. 1. Muzyka Zimmera momentami przesadzona za często podkręcająca atmosferę i w konsekwencji nuży. 2. Nietrafiony casting w kilku przypadkach Oscar Isaac kompletnie nie pasuje na Leto — niski, rysy mało arystokratyczne, aktorsko również nie porywa. Jason Momoa jako Duncan tragedia — takie marvelowskie przerysowanie mocno nietrafione kompletnie nie pasuje do reszty. 3. Przypakowani fremeni różnej rasy — trudno kupić nomadyczne plemię zamieszkujące pustynie, które odzyskuje każdą kroplę wody ze swojego ciała, ale jednocześnie jest dobrze zbudowane. Dodatkowo które plemię po setkach lat mieszkania w odseparowanej społeczności potrafi utrzymać odrębność rasową. Filtraki jak od appla. 4. Scenografia sterylna purystyczna miasto Arrakis zupełnie bez charakteru jak czytałem książkę to wyobrażałem sobie miasto mocno inspirowane architekturą islamską a tu znowu apple. Można tak ciągnąć i ciągnąć, ale już zdążyłem się zmęczyć. Generalnie film trzyma się fabuły dość ściśle jednak w tak krótkim formacie jak film trzeba naturalną chronologię lekko zaburzyć i niestety tutaj wyszło to momentami dość pośpiesznie i kompozycyjnie nieatrakcyjnie. Takie 6.5/10 nie gniot nie arcydzieło raczej słabszy niż się spodziewałem.

Co do fremenów - Herbert czerpał garsciami z Beduinów Sahary (arabski sztafaż językowy i religijny) czy Buszmeni (San) z Kalahari, którzy, podobnie jak Fremeni, nazywają się Dziećmi Pustyni.

Rysy mało arystokratyczne , dzięki to się uśmiałem . Trzeba było Karola zatrudnić , ten to ma rysy arystokratyczne , że hej . Czym się charakteryzują rysy arystokratyczne ? To takie coś po małej puli genowej ?

No na pewno nie jest to typ sprzedawcy kebsa z hermanstrasse.

Ale zapodajesz farmazonerię. Casting w filmie jest wyjątkowo trafiony. Jestem fanem książki, czytałem ją wielokrotnie i uważam tą adaptację za rewelacyjną jak na możliwości kinematografii.

Casting składa się wyłącznie z hollywoodzkich mega gwiazd ( Chalamet, Zendaya, Bardem, Skarsgård, Isaac, Momoa, Brolin, Bautista, Ferguson, Henderson) tam jest więcej gwiazd niż w Ocean's eleven. Absolutnie popsuło mi to imersję. ("...uważam tą adaptację za rewelacyjną jak na możliwości kinematografii" niby adaptacja rewelacyjna, ale z drugiej strony możliwości ekranizacyjne ograniczone — acha. ("czytałem ją wielokrotnie...") to jakiś wyścig kto ile razy czytał?

ojj tam ojj tam, powiedz szczerze ile z tych Twoich zarzutów obsadowych tkwiło Tobie już wcześniej i to nie problem, że „każę”, proszę, zachęcam Ci się nawrócić - Twoja niechęć może nadal trwać nawet w związku z tym, że jeszcze przed projekcją obsada Ci nie leży - ale zastanów się, gdzie był decydujący moment, czy mimo zgrzytów szedłeś z otwartym sercem i okiem, czy to już wcześniej się stało? Leto po Hurcie - chyba tylko jego z serialu pamiętam też mi nie leżał - ale nie mógł być wyższy przy tym Paulu xd joł ale poszło zdecydowanie najlepszy Paul i Jessica, nawet jeśli dostrzegam na horyzoncie jakieś chmury…Zimmer był może z lekka przesadny - ale ja osobiście tego oczekiwałam- takiej wręcz przesadnej pompatyczności, czegoś co mi się kojarzy z tragedią antyczną. On mnie nie prowadzi i nie podkręca mi emocji , raczej mu towarzyszę ale znam dobrze fabułę a nawet jej warstwy rozumiem , że może to być przesadne. Obecność pierdyrialda gwiazd jest prosta jak konstrukcja cepa - kasa. Jak i wpasowanie się w kategorie bez ograniczeń. Chcemy kontynuację - trzeba to przełknąć. Wszystko absolutnie wszystko jest gdzieś czymś ograniczone, ale wielu się stara xd

Niestety w filmach z Hollywood na siłę promuje się aktorów wyznania abrahamowego. To samo było w filmie "Solo: A Star Wars Story", gdzie drewniany aktor pogrążył film, ale dla producenta ważne, że był Żydem, a to że był słaby, albo że nie pasował do roli, chyba znaczenia nie miało. Żeby nie było: Harrison Ford ma pochodzenie nie tylko irlandzkie - cześć linii rodowej wyznawała judaizm.

Hmm, ciekawe czyim jesteś krewniakiem lub znajomym że wpuścili cię na pokaz przedpremierowy i to w Berlinie, gdzie wpuszcza się tylko ściśle wyselekcjonowanych dziennikarzy, aby mogli wcześniej napisać recenzje.

Ja z kolei obejrzałam w norweskim kinie i też jestem zachwycona, szczególnie warstwą wizualną i ścieżką dźwiękową. W sumie w ostatniej chwili, prawie przegapiłam, bo sugerowałam się polską datą premiery, a tu już koniec w tym tygodniu. Koniecznie trzeba to zobaczyć w kinie, obraz i muzyka są genialne. O ile ktoś lubi taki, ciężki, surowy klimat. I ciągły deszcz, może nawet zbyt wszędobylski, do tego ogromne konstrukcje wykonane ręką człowieka, przy których on sam niknie na ekranie. (Oczywiście poza pustynną Diuną, na której nie padało.) Z minusów brakowało mi tła historycznego, politycznego, motywów postępowania postaci. Względnie umknęło mi to w kinie, ale dopiero po odświeżeniu wersji Lyncha zobaczyłam, jak mało wiem/pamiętam, choćby o istnieniu i roli gildii (książek nie znam, ale poznam zanim wyjdzie 2 część). IMO to ważne informacje, by motywacje postaci miały większy sens. Brakowało mi też jakiejś kulminacji napięcia budowanego przez cały film. Zresztą mimo znajomości angielskiego coś mi mogło umknąć podczas seansu, dlatego niecierpliwie czekam na moment, kiedy będę mogła obejrzeć ponownie. I mam nadzieję, że druga część nie tylko powstanie, ale sama "Diuna" będzie na tyle popularna by kina zrobiły maratony obu części.

Tak samo pomyślałem, że szkoda że na maratonie nie jestem z drugą częścią zaraz. Oglądało się bardzo przyjemnie, choć film sam w sobie fenomenalny nie jest - bez znajomości klimatu książki (a w moim przypadku też francuskiej gierki z lat 90tych :D) odbiór niekoniecznie musi być super pozytywny.

Nie znam książki, nie znam klimatu. Nie znam wersji Lyncha. Słyszałam tylko o Diunie. Spodobało mi się i wciągnęło mnie.

2 godziny chodzenia i gadania. Wiele wątków pozaczynanych i nie rozwiniętych.
Nie wykorzystany potencjał. Obejrzeć i zapomnieć. Oby druga część była zrobiona w inny sposób.

Właśnie wróciłem z seansu. Książki czytałem dawno temu. Jestem oczarowany. Jakby po filmie od razu puszczali drugą część, siedziałbym w kinie dalej mimo późnej pory.

Jeśli genialny, to dlaczego tylko 8?

Wydmuszka ,strata czasu , zawód totalny już dawno nie byłem tak zirytowany filmem naprawdę liczyłem na nie wiele a otrzymałem NIC ,