Chłop się rozwija, jego kolejne filmy są coraz bardziej filmowe. Satantango dla przykładu było podzielone na rozdziały, „Man in London” podzielony jest na części, jednak zamiast nazw rozdziałów jest czarny ekran przez dłuższą chwilę, stanowiący swoistą pauzę dzielącą kolejne segmenty filmu. Dalej: tutaj mówią jeszcze...
więcejcierpliwego narodu bez ADHD. Wydawało mi się, że Wajda z Hoffmanem mają skłonność do dłużyzn, ale ta produkcja bije na głowę wszystkie swojskie kuligi przez pół stepów Ukrainy. Ile można pić filiżankę kawy... dłuuuuuuuuugo. Plastycznie wysmakowany, ale w sposobie prowadzenia narracji test na odporność.
Twórczość Beli Tarra znam dzięki Satantango. Zaintrygowany postacią Irimiasza pobrałem album Mihalego Viga i postanowiłem obejrzeć filmy, w których ta muzyka się znajdowała. Werckmeistera uważam za najlepszy film jaki widziałem pod względem treści (wykonanie lekko kuleje), Koń Turyński wynudził, ale na końcu dał mi w...
więcejW napisach nie ma Müllera, na IMDB również. Pojawia się tylko nazwisko Kelemena. Jak to jest z tym Müllerem
w Człowieku z Londynu? O ile pamięć mnie nie myli to współpracował z Tarrem tylko przy okazji filmu "Wizje
Europy", a ściślej przy jednym z jego segmentów.
Najnowsze dzieło w reżyserii Bela Tarra nie sprawiło mi zawodu. Czarno-biała konwencja i długie ujęcia bardzo pasują do historii, którą widzimy na ekranie. Jednak sama historia to tylko pretekst (jednak bardzo dobry pretekst) bo opowiedzieć o czymś głębszym, czymś ważniejszym. Wiem jednak, że wielu ten film się nie...
i co tu począć z tym Tarrem ? zachwyca,jednak nie zachwyca..
gdybym wszystkim jego filmom jakie dotychczas widziałem (wielka trójca) miał wystawiac ocenę za stronę wizualną,to Tango i Potępienie otrzymały by po 10 (Harmoni nie licze,bo przed chwilą podniosłem do maxa). Ale nie moge,nie moge bo w każdym jego obrazie...
Bela Tarr po raz kolejny tworzy wizualnie atrakcyjną i początkowo pochłaniającą przestrzeń by wypełnić ją kompletnie nieistotnymi, nieinteresującymi czynnościami, które na domiar złego jego bohaterowie wykonują w czasie zbliżonym do rzeczywistego. I tak spacer trwa bite 5 minut a przykładowe wchodzenie po schodach...