Te filmy Rodrigueza dla dzieci no cóż... możliwe że są dla dzieci... ale czy dla dzieci też takie badziewie trzeba kręcić? Jestem starym pierdem, do mnie kierowane były 2 pierwsze części "Małych agentów", wydaje mi się, że tam jednak jakiś wysiłek wkładano w realizację czy coś. Zresztą "Detektyw Pikachu" mi się przyjemnie oglądało, więc może nawet kino dla dzieciaczków nie musi być takie złe.
No chyba że robi je Rodriguez, to wtedy zaiste jest tragiczne, kiczowate, durne i prymitywne. Nawet walki tych herosów nie są fajne, tylko łapią ich i tyle. Poziom humoru to jakiś klozet, moce od czapy, a dorośli są wybitnie durni. Kurka wodna, Netflix, to ja ci co miesiąc pieniądze daje, nie po to, żebyś ty je Rodriguezowi na taki chłam dawał.
A jednak mój syn pierwszy raz obejrzał cały film i miał cały czas ubaw i radochę. Polubił Makaronika i Płotkę. Jako dorosły nie oceniam go wysoko, ale dla mojego syna jest to arcydzieło...
Jeśli jesteś stary raczej nie powinieneś się wypowiadać o kinie dla dzieci. Te twoje przykładowe 50 zł na netflixa to jest kropla w morzu z tego co Netflix zarabia.
Specjalista od ekonomii się znalazł. Chodzi zwyczajnie o to, że Netflix swoje ogromne fundusze powinien przeznaczać na dobre filmy, a nie na chłam od Rodrigueza.