Dlaczego to walczy o oskara??!! Nudny,nic się nie dzieje i nie ma startu do wielu innych filmów wojennych. Daleko temu czemuś do Szeregowca Ryana, Przełęczy Ocalonych,Kompanii Braci,Pacyfiku,czy polskich Czasu Honoru,Miasta 44,a nawet Kuriera
Bo to nie film akcji. To film głęboko antywojenny. I zasługuje na wszelkie nagrody.
W przeciwieństwie do ciebie nie tylko oglądałam, ale również go analizowałam i myślałam. Jak ktoś oczekuje tylko efektów, scen batalistycznych i romantycznych przygód na wojnie, to pewnie jest rozczarowany
Ta, totalne kino antywojenne, heh.
Chociaż w sumie tego typu stwierdzenia już mnie tak nie dziwią od czasu, gdy "Przełęczy ocalonych" również niezasłużenie przypinano tę łatkę.
To film antywojenny i nie wierzę, że nie zrozumiałeś tak prostego przekazu. Tym bardziej, że co chwilę głośno o tym mówiono i pokazywano. choćby:
Sceny, gdzie najbardziej do bezpośredniej walki rwali się ci, którzy potem bezpiecznie siedzieli w bunkrach a najmniej ci, którzy zrezygnowani czekali na gwizdek. Ci pierwsi dostawali medale "na klatę" a ci drudzy często pośmiertnie.
Sceny, gdzie mężczyźni walczą a cywile wegetują w ruinach.
Sceny, gdzie wojna powoduje w człowieku to, że zamiast być wdzięcznym za uratowanie życia pilot zabija wybawiciela.
Sceny, gdzie młodzi Anglicy jadą w ciężarówce do walki za kraj, który nawet nie jest ich.
Tak, tak, każdy z tych prowojennych filmów do pewnego stopnia uznaje okrucieństwa wojny. Sęk w tym, że przez prowojenną narrację owe okrucieństwa zostają uzasadnione jakimś urojonym mitem bohaterstwa i poświęcenia, czasami do obrzydliwego stopnia (jak w "Przełęczy...", gdzie mieliśmy w slo-mo prucie z karabinów do Innych), a czasami w nieco łagodniejszej wersji, jak w 1917. Głównych bohaterów obydwu filmów łączy jednak pewna rzecz - portretowani są jako wzory do naśladowania - zabieg o moralnie wątpliwej naturze (i to w głównej mierze czyni je prowojennymi). Każdy prawdziwie antywojenny film przedstawia swoich bohaterów w beznadziejnych sytuacjach, z których niemożliwym jest wyjście obronną ręką. Nie ma w dojrzałym kinie wojennym miejsca stawianie postaci na cokole. To może być co najwyżej rozpaczliwa walka o zachowanie człowieczeństwa. Swoją drogą uważam za obrzydliwe ukazywanie wojennych realiów jakby żywcem wyjętych z jakiegoś Call of Duty. Wojna to nie pokonywanie kolejnych leveli, Chrystusie niebieski. Ten końcowy moment z heroicznym biegiem przez ziemię niczyją, z setką eksplozji w tle, to już czyste onanizowanie się wojennym testosteronem. Fujka.
Ależ bohaterowie tego filmu, jak każdy żołnierz w czasie wojny, są w beznadziejnej sytuacji - niewykonanie rozkazu skutkuje sądem wojskowym a dezercja karą śmierci. Tu też występuje "rozpaczliwa walka o zachowanie człowieczeństwa" - można było bezpiecznie przeczekać gdzieś w ruinach i wrócić po czasie ale można też było za wszelką cenę spróbować uratować kilkaset nieznanych osób przed pewną śmiercią, temu też służył (bardzo filmowy) finałowy bieg. Za chwilę okazałoby się, że cały ten trud, śmierć przyjaciela były nadaremne.
Co do "obrzydliwych realiów" to pragnę przypomnieć, że to nie była II Wojna światowa ze słynnym "blitzkrieg" i szybkimi zagonami czołgów, to była I Wojna Światowa, zwana często okopową lub pozycyjną. W niektórych miejscach armie stały latami, przesuwając się o kilkadziesiąt metrów w te i we wte.
Zastanawiałeś się kiedyś gdzie chowali poległych kiedy pole było pod ostrzałem? Dlaczego nie zbierano poległych i miesiącami gnili na przedpolu karmiąc ptactwo i szczury? Gdzie przez lata, za przeproszeniem, srali? Co robili z poległymi zimą?
Znałem te realia z książek, filmów dokumentalnych itp. ale oglądając ten film realizm wgniótł mnie w fotel. Tak wygląda piekło wojny.
Nie wiem. Może dlatego, że w filmie występuje facet w turbanie i czarnoskóry mężczyzna?
@Agatonik - w którym momencie en film jest antywojenny ? Gdyby pokazano bezsensowność wysyłania ludzi pod karabiny. To że armie składały się z różnych narodowości. To że często prości ludzie nie wiedzieli nawet o co chodzi w tej wojnie. To że często żołnierze przeciwnych stron pomagali sobie. To że jeńców nawet nie pilnowano bo sami oni cieszyli się z dostania do niewoli zamiast pod bezsensowne rozkazy swoich dowódców. I W.Ś. jest świetnym polem do popisu w pokazywaniu bezsensowności konfliktów. Tu tego nie zrobiono. Przestawiono Niemców jako tych złych i Anglików jako tych dobrych. Zwykły standard w filmach o wojnie.
Nie ma takiej konieczności, żeby wszystko dopowiedzieć, pokazać, nazwać. Wystarczy zobaczyć tę ich drogę, żeby bezapelacyjnie poczuć, że wojna to nie romantyczna przygoda, ale brud, śmierć, strach, bezsens. Oprócz tego to film na podstawie opowieści dziadka reżysera i może w tym zdarzeniu nie było akurat dobrych Niemców.
Ten facet w turbanie jest Sikhem. Brytyjczycy w swojej armii w Europie mieli sporo Hindusów.
i w wojsku popylali z brodami i w turbanach zamiast hełmów? Jakoś nie chce mi się wierzyć
Tak: https://scroll.in/article/671238/rare-images-of-sikh-soldiers-who-fought-in-worl d-war-i
to były całe oddziały a w filmie był taki rodzynek i wyglądało to komicznie XD
No jakby nie patrzeć to była to Wojna Światowa
Ciekawy opis Sikhów:
"Dorośli mężczyźni noszą turbany o nazwie "pagri", a chłopcy "patka".
W czasach obecnych na świecie żyje ok. 24 milionów sikhów. Najwięcej ich żyje w miejscu narodzin tej religii, czyli Pendżabie (znajdującym się na pograniczu Indii i Pakistanu). Posiadają kilkumilionową diasporę rozsianą po swiecie. Najważniejszym miejscem kultu jest „Złota Świątynia” w Amritsarze, w której przechowywany jest oryginał świętej księgi sikhów zwanej Sri Guru Granth Sahib liczącej ponad 1400 stron. Sikhowie traktują ją nie tylko jak świętą księgę, lecz także jak żywego guru. Nazywana bywa "Panią Księgą". Jest przeznaczona nie do czytania, lecz do śpiewania. Religia ta jest przeciwna wojnom o podłożu wyznaniowym. Sikhowie uważają, że Boga można czcić, nazywając go Jahwe, Allahem, Kryszną czy też inaczej. Ważnymi punktami etyki sikhizmu są: wymóg samodzielnego utrzymywania się z uczciwej pracy, wzajemnego wspierania się i służby dla całej społeczności oraz równości wszystkich wyznawców. Sikhizm nie posiada ścisłej liturgii, a aktywność religijna koncentruje się na czytaniu Pani Księgi. W 1947 roku doszło do podziału ojczyzny sikhów, Pendżabu. Obszary przyznane Pakistanowi opuściło ponad 2 mln sikhów."
Tu masz pojedynczych Sikhów w armii zarówno podczas I wś i dziś - zawsze mają turban i brodę, hełmów nie noszą.
https://s3-ap-southeast-1.amazonaws.com/scrollstorage/1405945905-123_6.png
https://images02.military.com/sites/default/files/styles/full/public/media/peopl e/2016/03/sikh-two.jpg?itok=dDT00_rn
https://ca-times.brightspotcdn.com/dims4/default/f0f5a25/2147483647/strip/true/c rop/364x512+0+0/resize/840x1182!/quality/90/?url=https%3A%2F%2Fcalifornia-times- brightspot.s3.amazonaws.com%2F5a%2F25%2Faaa3bd7fa34028e6ad7398495d82%2Fsdut-u-s- army-capt.-tejdeep-singh-r-20160830
Może aż tak nisko jak Miasto 44 nie upadł ten film, ale do realizmu który znamy z Szeregowca Ryana czy Kompanii Braci jeszcze mu sporo brakuje...
A co jest nie tak z miastem 44? Polski film zrobiony jak amerykańskie superprodukcje.
Polemizowałbym, bo choć warstwa graficzna się broni, tak cała reszta niestety dno. Obejrzyj i sam oceń, ale jak dla mnie kino klasy B...
Może dlatego że to film raczej w stylu Dunkierki Nolana a nie akcja z rozmachem jak w filmach które wymieniłeś? Choć płonące miasto robi piorunujące wrażenie.
Bynajmniej w Dunkierce się więcej nie działo. Może przez pierwsze pół godziny, bo kolejne pół godziny to nagranie z kamery nr 2, a ostatnie pół godziny to kamera nr 3...
Może dlatego, że, całe szczęście, nie wszyscy jeszcze widzowie kina mają mózgi uzależnione od nadmiaru sieczki i akcji
A od dziwactw filmów oskarowych to nie? Filmy powalone,dziwne i niezrozumiałe. Chociaż są filmy gdzie mało się dzieje i są dobre.